Jesteś z
Louisem od 5 miesięcy. Kiedyś rozmawialiście ze sobą o wszystkim. Teraz już tak
nie jest. Nie wiesz dlaczego. On się zmienił. Przestał już się starać.
Miałaś dość tego.
W którąś sobotę, którą spędzałaś sama
w łóżku ze słuchając muzyki. Jak zwykle siedziałaś sama bo Lou spędzał wiele
godzin poza domem nagrywając nowy
singiel. Nagle usłyszałaś dzwonek do
drzwi. szybko wstałaś i je otworzyłaś. Był to twój Niall. Byłaś ciekawa co chciał.
-[T.I.] tam! Szybko! Louis! –mówił nie składnie chłopak. Zdezorientowana zapytałaś:
-Niall wolniej! O co chodzi?- pytałaś powoli zdezorientowana.
-Chodź szybko!- powiedział tylko i złapał cię za rękę. Wybiegliście z domu. Było zimno. Ty miałaś na sobie tylko kapcie-króliczki i piżamkę. Biegliście aż do parku. Ujrzałaś tam dużo fotoreporterów, kilku policjantów i mnóstwo krwi. Miałaś złe przeczucia. Policjanci nie chcieli ci wytłumaczyć co się stało.
zrobił to Niall:
-[T.I.] Louis nie rozmawiał z Tobą, bo..Bo dostawał pogróżki. Jeszcze nie ustalono od kogo były. Ale w jednej z nich pisało „jeśli powiesz [T.I.] o czymkolwiek ważnym dla ciebie, zostaniesz ukarany” –mówił Blondynek akcentując ważniejsze słowa.
Mówił dalej lecz ty go nie słuchałaś. Myślałaś o rozmowie z ukochanym. Powiedział ci wtedy że myśli o zakupie „jakiegoś” pierścionka. Dopiero teraz zrozumiałaś o co mu chodziło. Chciał ci się oświadczyć. A ktoś popsuł jego plany. Chciałaś wiedzieć kto… Ale jak się tego dowiedzieć? Z rozmyślań wyrwały cię głosy
-[T.I.]! Słuchasz?- był to Harry.
Nawet nie zauważyłaś, ze przyszło całe 1D, prawie całe. Nie było twojego Lou. Twojego miśka który teraz leżał w szpitalu i prawdopodobnie walczył o życie.
- Jedziemy do szpitala!- powiedziałaś nie wiedząc nawet kiedy-Muszę ja muszę być z nim! -chłopcy patrzyli na ciebie wielkimi oczyma.
-No dobra, jedziemy-powiedział Zayn, który cię przytulał.
*w szpitalu*
Chłopcy wykłócali się z pielęgniarką. Nie chciała was wpuścić. Słyszałaś tylko strzępki tego o czym mówili. Jednym ze słów jakie usłyszałaś było „rodzina” wtedy wtrąciłaś się:
-Jestem narzeczoną Louisa Tomlinsona.
chłopcy osłupieli gdy to usłyszeli. Gdy Liam chciał coś powiedzieć uciszyłaś go.
-Możesz wejść. Oni muszą zostać. Masz tylko 5 minut. –Powiedziała pielęgniarka o blond włosach i niebieskich oczach. –Sala nr 16 piętro 1.
-Dziękuję.- odpowiedziałaś.
Chłopacy odprowadzili cie pod drzwi sali. Niepewnie otworzyłaś drzwi. Zauważyłaś mnóstwo kabelków i rurek. Przeraziłaś się.
-Louis, czemu mi tego nie powiedziałeś? Dlaczego? Pomogłabym ci w tej sytuacji. Może to co się wydarzyło by się nie stało…- mówiłaś do niego 5 minut. Opowiadałaś mu o tych cudnych miesiącach razem, o tym czemu musi wyzdrowieć i powiedziałaś mu też o tym że jesteś w 3 tygodniu ciąży. To miała być niespodzianka nikt o tym miał nie wiedzieć do jakiegoś czasu.
Wyszłaś i od razy podeszli do ciebie chłopcy
-co z nim? Śpi? Jest przytomny? –mówili jeden przez drugiego. Ty tylko kiwałaś lub machałaś głową.
poszłaś do lekarza który zajmował się Lou. Powiedział Ci co mu się stało. Dostał raz nożem w brzuch. Obrażenia nie było poważne, żeby musiał leżeć w szpitalu wiele tygodni.
*23 dni później*
Ty i Louis spędzacie teraz wiele wolnych chwil. Jeździsz z nim na każdy wywiad, sesję czy nagrywanie singla. Chcecie być razem zawsze, nawet zamieszkaliście w tym samym domu. Ty jesteś już w 50 dniu ciąży. Widać ci taki malutki brzuszek.
-Dzisiaj jest wyjątkowy dzień- powiedział ci Louis gdy jedliście śniadanie. Nie chciałaś wiedzieć o co chodzi.
-Jedziemy dzisiaj w wyjątkowe miejsce…- kontynuował zamyślony. Słuchałaś go z podziwem.
jak obiecał tak i zrobił pojechaliście do restauracji. W środku panowały ciemności. Louis szedł za tobą. Nagle pociągną cię za ręke żebyś się zatrzymała. Zapalił światło. Ujrzałaś wielki szwedzki stół i mnóstwo baloników.
-Niespodzianka!- krzyknęli chłopcy z 1D, twoi przyjaciele i znajomi Louisa. Nie wiedziałaś o co chodzi. I nagle miałaś prześwit. „no tak moje urodziny”
-[T.I] wszystkiego najlepszego!- mówili i zaśpiewali ci sto lat. Louis w tym czasie otworzył szampana .
dostałaś mnóstwo prezentów. Nie lubiłaś takich imprez. Gdy było lekko po 21, Louis krzykną przez megafon:
-[T.I] chodź tu do mnie- chwilę później stałaś przy nim a wszyscy zgromadzili się wokół was.- Czy zechciałabyś zostać moją żoną, [T.I.]?- Czekałaś na to od jakiegoś czasu.
-Zgódź się-krzyczeli goście
-Louis wiesz że ja nią nie chcę być…. Ja tego PRAGNĘ.-Louis po pierwszym zdaniu spuścił głowę w dół a wszyscy zebrani zaczęli „buczeć” a potem rozległu się gromkie oklaski a Louis wziął cie na ręce i skakał z tobą.
-Ludzie teraz ja- krzyknęłaś przez megafon gdy Lou postawił cię na ziemię-A więc tak jestem w ciąży!
Ludzie znów zaczęli się cieszyć a Louis skakać. 2 miesiące później wzięliście ślub, nie był huczny, bo takich imprez nie lubisz. Kupiliście z Lou mały dom poza miastem blisko lasu. Jesteście bardzo szczęśliwi. Razem planujecie umrzeć albo żyć wiecznie.
mogliście to przeczytać na stronie ~Polskie imaginy o Łan dajrekszon~ bo byłam tam adminką, ale ktoś jest (przepraszam za określenie) usuną mnie i całą resztę z administracji :/ Ms.Tommo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz