11 lutego 2013

28. Harry +18

Kolejny dzień spędzony na pożeraniu pustych kalorii i zapijaniu smutku alkoholem. Teraz większość Twoich dni tak wygląda. Nie lubisz tego stanu. Bez Harrego czujesz narastającą w Twojej klatce piersiowej czarną dziurę. Nie wiesz co się z Tobą dzieje. Żyjesz dniami ,które nie należą do Ciebie. Tłumisz łzy, dławisz panikę. 144 godzina , 3 
minuta i 12 sekunda spędzona bez Stylesa. "Mój boże ,jaka jestem głupia. Jak mogłam pokłócić się z moim Harrym
?"- myślisz. Nie potrafisz odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zaciskasz powieki. Przed Twoimi oczami wciąż i wciąż , raz po raz, ukazuje się ten sam widok. Poczochrane włosy,zawsze w nieładzie ,które tak bardzo lubisz dotykać. Duże ,czysto zielone oczy ,obramowane ciemnymi rzęsami oraz nieodłącznym elementem - jedną brwią seksownie uniesioną do góry. Nieśmiałe spojrzenie,zarezerwowane tylko dla Ciebie ,pełne miłości i pożądania. Idealnie kształtny nos ,który marszczy się z powodu tremy lub zdenerwowania. Usta ,które kochasz całować.  Najpiękniejszy uśmiech jaki widziałaś. Po Twoim policzku spływa pojedyncza łza. Straciłaś kogoś więcej niż chłopaka. Straciłaś najlepszego przyjaciela. Powłócząc nogami podchodzisz do szafki i wyjmujesz z niej strój kąpielowy. Zaczynasz zdejmować z siebie ubrania. Odsłaniając kolejne części ciała przypominasz sobie dotyk bruneta. Z premedytacją zadajesz sobie coraz głębsze psychiczne rany. Wiesz ,że wszystko co się zdarzyło nie jest tylko Twoją winą ,ale czujesz wyrzuty sumienia. Po chwili jesteś przebrana i spakowana ,więc idziesz nad basen. Przyjechałaś do tego hotelu ,bo to właśnie tu się poznaliście. Poprosiłaś o pokój z numerem 226 ,bo to właśnie w nim pierwszy raz się kochaliście. Siadasz teraz na leżaku ,na którym siedziałaś gdy pierwszy raz go zobaczyłaś. Wzdychasz ciężko. Po raz kolejny wzrok rozmywają Ci łzy napływające do oczu.


*wspomnienie*

-Nienawidzę Cię ! Nienawidzę ,nienawidzę ,nienawidzę! - krzyczysz.
-[T.I] to nie ja dowalam się do Twojej najlepszej przyjaciółki! Spójrz co robisz z Zaynem! - każde słowo Harrego boli.
- Tak ? Ja i Zayn? - wybuchasz histerycznym śmiechem. - Dobrze wiesz ,że się z nim przyjaźnię Harry. Dokładnie tak samo jak Ty. - wkładasz w te słowa tyle jadu ile potrafisz.
-[T.I]... - zaczyna Brytyjczyk.
-Nie,teraz Ty posłuchasz mnie Styles. - przerywasz mu. - Z nami koniec. Jeśli tak chcesz ,proszę bardzo. Bądź szczęśliwy z tamtą fanką. Zatańcz z nią tak jak dziś i uśmiechaj się gdy będzie Ci proponować seks. Tak ,widziałam to. Byłam tam. - kończysz drżącym głosem. Wybiegasz z pokoju zostawiając chłopaka ,który płacze. Nie widzisz tego ,bo jesteś już za daleko ,ale Harry Styles stoi bezradny na środku waszego wspólnego mieszkania i płacze. 

*rzeczywistość* 

Przytłoczona wspomnieniem ,chowasz twarz w dłoniach. Podnosisz wzrok na miejsce,w którym siedział Harry, gdy pierwszy raz się spotkaliście. O dziwo widzisz na nim znajomą  czuprynę. Besztasz się w myślach "To niemożliwe. Nie rób sobie nadziei głupia." W tym momencie posiadacz "Stylesowych" włosów odwraca się i dostrzegasz zdumienie na jego twarzy. Identyczny wyraz twarzy masz Ty w tym momencie. Oto masz przed sobą Harrego we własnej osobie. Nie tracąc czasu podchodzisz do niego chwytasz za rękę i przyciągasz do siebie. On łapczywie atakuje Twoje wargi, z całych sił tuląc Cię do siebie.
-Kocie,jak ja z Tobą tęskniłem . - szepcze między pocałunkami. Nie musisz nic mówić ,wystarczają mu Twoje czyny. Nie zastanawiając się dłużej pokazujesz mu klucz do pokoju 226 i uśmiechasz się kusząco. Styles bierze Cię na ręce i pędem pokonuje schody prowadzące do 226.W środku delikatnie kładzie Cię na łóżku i unosi Twoją bluzkę znacząc brzuch mokrymi śladami języka. Wyginasz plecy w łuk drżąc pod jego dotykiem. Teraz uwaga chłopaka skupia się na rozpięciu shortów. Pozbywa się ich ,patrząc ciemniejącymi oczami na Twój wycięty strój . Nagle przewracasz Was. Teraz Ty siedzisz na nim. Zataczasz delikatne kółka biodrami ocierając się o jego rosnącą erekcję. Ściągasz mu koszulkę i badasz płaszczyznę brzucha opuszkami palców. Składasz pojedyncze długie liźnięcie od jego podbrzusza aż do szczęki. Wytyczając sobie drogę pocałunkami ściągasz kolejno spodnie i bokserki Harrego. Kończysz całusem na czubku jego penisa. Chwytasz go w rękę i powoli z rozmysłem przejeżdżasz nią po całej jego długości. Przybliżasz głowę do jego krocza. Nabrzmiały członek bruneta pulsuje Ci przed twarzą. Liżesz go od od trzonka do główki. Teraz zaciskasz na nim usta i bierzesz go tak głęboko jak potrafisz. Powtarzasz swoje ruchy z każdym przyspieszając coraz bardziej. Czując ,że Styles jest już na granicy ,przejeżdżasz delikatnie zębami po jego trzonku. Widzisz ,że chłopak usiłuje odciągnąć Cię od siebie,ale nie pozwalasz mu na to. Patrząc mu w oczy prowokacyjnie połykasz jego nasienie. Czujesz ,że dłużej już nie wytrzymasz. Podnosisz się do jego ucha i przygryzając je lekko szepczesz :
- Pieprz mnie. Mocno.
Na Twoje słowa penis loczka jest znów w gotowości ,a z jego ust wydobywa się zwierzęce warknięcie. Oni zębami pozbył się reszty Twojego ubrania. Podpierasz się na kolanach i łokciach wyginając plecy tak ,aby Twoja pupa znalazła się jak najwyżej. Kiedy jego członek znalazł się w Tobie nie mogłaś powstrzymać jęku.O mój boże. Jaki on duży. Nadal nie możesz się do tego przyzwyczaić . A w tej pozycji czujesz go tak dobrze. Chłopak zaczął poruszać się w Tobie rytmicznie. Jęcząc głośno wyszłaś jego ruchom naprzeciw ,poruszając biodrami. I jakie to jest zajebiście dobre. On w Tobie uderzający co chwilę w Twój punkt G. Odgłos zderzających się ciał. Jego ręce na Twojej pupie i piersiach. To jak on powarkuje pod nosem Twoje imię.
-Mocniej,szybciej ! - wyjęczałaś. Brunet spełnił Twoją prośbę spychając Cię na granicę spełnienia. Doszliście w tym samym momencie ,krzycząc w ekstazie swoje imiona. Położyliście się. Opierasz mu głowę na piersi. Oddychając ciężko przez dłuższą chwilę żadne z Was się nie odzywa. Cisza między Wami jest coraz bardziej bolesna. 
-Proszę ,powiedz coś. Cokolwiek. - powiedział Harry błagalnym tonem.
Wzięłaś głęboki wdech i powoli wypuściłaś powietrze.
-Prawda jest taka,że nie wiem co mam powiedzieć. Nie wiem w co mam wierzyć. Harry, jesteś całym moim życiem. Kocham Cię. - mówisz łamiącym się głosem. - Ale nie wiem czy jesteś ze mną szczery. Nie wiem czy czujesz to samo. Nic już nie wiem. Nie potrafię bez Ciebie żyć,ale nie chcę też żyć ze świadomością ,że nic dla Ciebie nie znaczę.
Milkniesz.Zamykasz oczy ,a łzy spływają Ci po policzkach. Zbierasz się na odwagę i podnosisz wzrok. Chłopak ma łzy w oczach i patrzy na Ciebie z bólem. Bierze głęboki wdech ,a pojedyncza łza spływa po jego twarzy. 
- Czy Ty ... ? Naprawdę myślisz ,że mógłbym się Tobą bawić ? Myślisz ,że nic do Ciebie nie czuję i zdradzam na każdym kroku ?- cierpienie w  głosie jest nie do wytrzymania. Wstajesz i sfrustrowana szukasz w torebce papierosów. Wychodzisz na balkon i odpalasz jednego. Po chwili wahania dołącza do Ciebie loczek i bierze od Ciebie fajkę. Powoli odzyskujecie nad sobą panowanie ,czując dym w płucach. Nie wiecie jeszcze co będzie kiedyś. W tym momencie wystarcza Wam to,że macie siebie.Siedzicie na balkonie nago ze świadomością ,że obok siebie macie osobę ,która odwzajemnia Wasze uczucia. Nieśmiało przysuwasz się do Harrego ,a on obejmuje Cię ramieniem. 
-Kocham Cię. - mówi.
-Wiem. - odpowiadasz z niezachwianą pewnością w głosie.

1 komentarz:

  1. prosze napiszcie do tego część 2 błagam kocham tego imagina <3 http://imaginyzayn1d.blogspot.com/2012/08/moj-ulubiony-imagin-o-zaynie-18.html?showComment=1358628433270#c1288915941667890496

    OdpowiedzUsuń